Archiwum 14 marca 2004


mar 14 2004 na niby
Komentarze: 9

lubie ta zabawe, gre ktora toczymy ze soba, naprawde nie mam ochoty na jakies glebsze uczucia, chce zyc chwila dzisiejsza i nie myslec co bedzie jutro, czy nadal bedziemy razem, czy bedziemy sie smiali....to nie ma dla mnie wiekszego znaczenia w tej chwili... powiedzialam sobie, zadnych glebszych uczuc, zadnych wyznan, po prostu zabawa... tak wlasnie wybralam i tak chce i g... mnie obchodzi, ze niektorzy nie potrafia tego zrozumiec, ze uwazaja moj stosunek to tej calej 'milosci' za smieszny, lub powiedzialabym nawet prostacki. wiem, ze to nie jest milosc, jestem tego swiadoma, ale nie mam sily i jakos specjanie ochoty, zeby narazie to zmieniac, zeby bylo inaczej. tak jest latwiej, bezpieczniej, on nie moze mnie skrzywdzic, bo niby jak? odejdzie- co z tego? trudno. tak jest mi latwiej, nie mowie, ze lepiej, bo czesto z zazdroscia spogladam na ludzi ktorzy sa ze soba juz dlugo i naprawde cos do siebie czuja... ja nawet nie wyobrazam sobie, zeby bylo miedzy nami inaczej, zeby uczucia byly prawdziwe a nie udawane...

montgomery : :