Archiwum 23 stycznia 2004


sty 23 2004 step by step...
Komentarze: 0

malymi kroczkami zdazam do celu, juz teraz czuje jak sie zmieniam, w koncu udalo mi sie cos zmienic dochodzilam do tego bardzo dlugo, potwierdzic to moga ludzie ktorzy mnie znaja. jestem szczesliwa z bardzo prostego powodu, mianowicie zmienilam swoj sposob patrzenia na facetow. kiedys mialam tak, ze patrzylam na kolesia i pierwsza rzecza na jaka zwracalam uwage byl jego ubior, to czy jest dobrze ubrany, czy ma na sobie nowe ciuchy, czy nie ma spranych koszulek, za krotkich spodni i dziurawych butow, nastepnie jego wyglad, czy jest przystojny, czy ma ladne zeby, usta i oczy, potem czy ma w portfelu kupe szmalu i czy jest w stanie wydac ta kase na to zeby sprawic mi przyjemnosc, nastepnie dochodzily takie sprawy jak traktowanie innych ludzi a na samym koncu inteligencja i blyskotliwosc. sama przyznam ze to chore, w efekcie stykalam sie z facetami o ktorych wlasciwie nic nie wiedzialam a jedyne co mnie obchodzilo to czy spelnia moje podstawowe wymagania, mialam okreslony typa faceta [tzw. "moj styl"- wtajemniczeni wiedza o co chodzi :P] i jak facet taki nie byl, to dla mnie tez go nie bylo, no co za glupota, nie? na szczescie finaly zmienilam to! po pierwsze patrze czy facet jest inteligentny, czy madrze gada i czy ma poczucie humoru, nastepnie jaki ma stosunek do ludzi, czy ich szanuje i czy jest lojalny w stosunku do nich, a potem dochodza sprawy drugoplanowe czyli wyglad, ktory nie jest juz dla mnie tak wazny jak kiedys. owszem jest wazny ale nie az tak :) a najwazniejsze jest to, ze jesli koles ma jakies wady to przymykam na nie oko zazwyczaj, jesli facet nie jest idealny nie skreslam go od razu. gdybym nadal tak robila to nie znalazlabym sobie nikogo, bo nie ma idealnych ludzi na swiecie. szkoda tylko, ze dochodzilam do tego tak dlugo, ale w koncu - "lepiej pozno niz wcale", nie?

montgomery : :