Najnowsze wpisy, strona 1


mar 04 2004 On-
Komentarze: 4

-jest osoba, ktora podswiadomie poprawia mi humor...przy Nim zapominam o wszystkim dookola...zawsze widze Go jakby w spowolnionym tempie....przelotne spotkania...spojrzenia...usmiechy....i sposob w jaki jego oczy zaglebiaja sie we mnie, tak bezkresnie...nie jestem w stanie wyrazic tego co czuje gdy jest blisko, niepochamowana radosc? niewyobrazalne szczescie? nie mam na to slow :) i do tego wszystkiego ta emanujaca dziecieca niewinnosc... przechodzac obok mnie, witajac sie ze mna, w minimalnym stopniu Jego zachowanie zmienia sie, stara mi sie zaimponowac, pokazac z lepszej strony, prostuje sie, lekko uniesiona glowa...niby wciaz On, lecz ulepszony, heh :P wlasnie dzieki tym chwilom wierze wciaz ze zycie ma jakis sens, ze warto pchac to wszystko do przodu, ze nawet po najgorszym dniu, wstaje nowy dzien, ktory moze byc najcudowniejszym dniem naszego zycia.

montgomery : :
mar 02 2004 On...
Komentarze: 0

...lubie gdy na mnie patrzy....tak ukradkiem....gdy napotykajac moj wzrok, zawstydzony, oczami bladzi gdzies w okolicach zeszytu, rumieni sie...odwraca glowe, by po chwili znow na mnie spojrzec...z ta sama ciekawoscia, ten sam blysk niebieskich teczowek, to samo zmieszanie, starch przed konfrontacja....i znow spuszczony wzrok....dziecieca niesmialosc....poddenerwowany podwija rekaw koszuli, odchyla sie do tylu, przesuwa dlonia po zlocistych wlosach...patrzy w lewo, w prawo, bawi sie dlugopisem...podnos wzrok i patrzy prosto na mnie, lewy kacik jego bezblednych ust unosi sie nieznacznie, ten sam gest, zeszyt, zmieszanie....usmiecha sie do siebie...sprawia wrazenie takiego niewinnego, czystego, jakby nigdy nie spotkala go zadne zlo, jest jak biala kartka papieru, nie spalmiona wina, cierpieniem i jest tak blisko mnie, i czeka... 

 

 

montgomery : :
lut 21 2004 ***
Komentarze: 1

[...]oczy zamglone/suche spojowki/kolana totalnie zrujnowane/glos gdzies wieznie w gardle, slychac tylko bezksztaltny swist powietrza/usta wysuszone, blagajace o lyk zimnej wody/i cisza-sluch gdzies zaginal[...] uwilbiam te imprezy spedzone w gronie najblizszych mi osob, nie musze niczego udawac, jestem soba, robie to co lubie i wszyscy to szanuja/jestem szczesliwa...

montgomery : :
lut 14 2004 :PP
Komentarze: 0

tydzien odpoczynku od Was wszystkich dobrze mi zrobil, chociaz ciezko jest sie pozbierac z szoku wywolanego nasza szara polska rzeczywistoscia :/ do tego wszystkiego dochodzi tesknota za Nim* i ogolne zmeczenie podroza... ale nie narzekam-inni maja gorzej :)) [*On-niewysoki blondyn, powiedzialabym chudy, zielone oczy, zajebisty usmiech i mniaam usteczka] wyjazd byl ogolnie udany, ludzie po prostu zajebisci, sniegu po uszy, trasy-? a kto jezdzi po trasach, wylacznie extreme w glebokim puchu miedzy skalkami :D a wieczorami....ehhh.....pocieszam sie wizja tegorocznych wakacji, ktore rozpoczna sie juz za...4 miesiace, yeah! zyc nie umierac...a w poniedzialek do szkoly znowu

montgomery : :
sty 31 2004 padam :/
Komentarze: 1

ale jestem wykonczona po dzisiejszym dniu...godzina intensywnych cwiczen i odpoczywam caly dzien :/ moja kondycja jest zerowa, poskakalm 5 minut i malo brakowalo, zebym dostala zawalu :] ale nie poddam sie tak latwo, musze pokazac na co mnie stac, a poza tym...jeszcze ok 5/6 miesiecy do wakacji!! no i zalozylam sie z pewnym kolesiem, kto wiecej schudnie do wakacji wygrywa :D nie wazne co :P wazne ze JA wygram!!! ale jutro bede miala zakwasy :/ no coz, czego to sie nie robi, zeby wygrac...

montgomery : :